Gixxer 750 K5

Tutaj możecie znaleźć lub podzielić się opiniami na temat motocykli z klasy Super Sport, a także zapytać się innych użytkowników w sprawie dręczącego Was problemu...

Moderator: Emil

Uriel

Gixxer 750 K5

Post autor: Uriel »

Witam wszystkich, jest to mój pierwszy post na tym forum. Tytułem wstępu chciałbym opowiedzieć trochę o sobie. Mam 24 lata, nigdy nie miałem swojego własnego motocykla. Moja przygoda z motorami zaczęła się 12-13 lat temu, kiedy stawiałem pierwsze kroki na Rometach, Wsk-ach, MZ-ach, Jawach TS350. Jeździłem motocyklami kumpli. Ostatnio miałem okazję pojeździć GSX750F. Czytając powyższe wiecie już, że moje doświadczenie w skali od 0-10 jest pomiędzy 0,5-1,5, czyli prawie żadne. Mówiąc krótko: prowadzić motocykl potrafię i na tym to sie kończy. Żadnych ostrych winklów, ani przyśpieszeń do 100 poniżej 4s nie doświadczyłem. Jako pasażer a i owszem ale nigdy za fajerą. Tak więc przywykłem do przeciążeń motyckli typu 750ccm - przyśpieszenia i składania się mowiąc potocznie ale jako pasażer. Panie i Panowie, sprawa wygląda tak - chciałbym zasięgnąć dość krytycznych porad - takich prosto w twarz odnośnie waszych sugestii co do zakupu nowego motocykla. Od dłuższego czasu nie pasjonowalem się motocyklami, aż do momentu kiedy zacząłęm sobie oglądac Ghost Rider'a. I tu - proszę nie sugerować się, że zamierzam podążać jego śladami. Bardzo chciałbym mieć nowe (prosto z fabryki) 2 kółka. Mój wybór padł na GSXR 750 2005. W tym momencie pojawi się kilka grymasów niezadowolenia z Waszej strony, powiecie że to zdecydowanie nie ten wybór na pierwszy własny motocykl. Idź kup sobie GS500-powiecie. Nie jestem osobą mającą IQ poniżej 70-80, aczkolwiek to niczego nie tłumaczy. Należę do ludzi jeżdżących ostrożnie. Powiecie: po co Ci Gixxer 750-tka skoro jeździsz ostrożnie i wolno, zamulisz silnik. Zgadzam się z tym po części. To co pociąga mnie w supersportach to ich piękny wygląd szczególnie nowego K5 - jest idealny wg mnie. :P Dlatego interesują mnie superbike'i. To tak samo jak z samochodami. Wiecie, można jeździć bardzo ostrym nierobiącym z wyglądu na was wrażenia z 2 turbinami autem a można kupić Porsche 996TT, które nie należy do wolnych i wraz jeździć umiarkowanie-ale ma się to niesamowite uczucie, że jedziesz Porsche. Trochę trudno dokonać mi ekspresji. Co chciałbym przez to zasugerować. Lubię rzeczy top class - jeśli chodzi o finanse to nie stanowią żadnych ograniczeń. Może wszystko to co pisze brzmi bardzo naiwnie i laicko, aczkolwiek nie chciałbym w żaden sposób abyście tego tak odbierali.
Chciałbym zakupić Suzukę 750, doskonale zdaję sobie sprawę z jej potencjału i wiem, że początki będą na 5-10 może 20% możliwości motocykla. Powiennem zacząć od 600. a tak naprawdę od czegoś jeszcze mniejszego. Ale weź upartemu przetlumacz. Moje pytanie brzmi: czy mam szansę nauczyć się bezpiecznie i poprawnie wykorzystywać moc tego motocykla w warunkach pozamiejskich. Po mieście używam samochodu. Motocykl służyłby jako odskocznia do wypadów za miasto. Ogromnie lubię szybkie sprinty oraz charakterystykę "ciągnięcia" w jak najpełniejszym zakresie obrotów. Wiem, że klasa 600 dostaje kopa bardzo wysoko 10K+ obr/min. Poza tym 750 - większy litraż pięknie brzmi :D :D :D no i fogle wiekszy moment - siła ciągu. Jestem w pełni świadomy tego co robię, możliwości motoru może nie dokońca, gdyż nie posiadam umiejętności zbliżonych do Valentino Rossiego.

Ok, rozpisałem się co nie miara, a główną prośbe mam do Was: czy jeśli zdecyduje się na Gixxera 750 zamiast 600 - mam szansę poprawnie nauczyć się "jeździć" motorem klasy supersport??? Dużo czytałem na ten temat. Ale pisząc ten post nic nie tracę i przyda mi się każda porada z Waszej strony - ludzi którzy mają doświadczenie.

Przepraszam jeśli temat taki pojawia się u Was na forum poraz 100. Sam jestem modem na innych forach niezwiązanych z tematyką motocykli i wiem, że chwilami jest to nie do zniesienia czytając wkółko to samo.

Liczę na szczere sugestie.

P.S. W momencie, kiedy ujarzmiłbym GSXR-a, chciałbym spróbować swoich sił na torach - Kielce/Poznań pod okiem doświadczonych instruktorów/moich znajomych, którzy są w temacie od wielu lat.

Dziękuję.

Pozdrawiam wszystkich posiadaczy Suzuki. :wink:
jaca

Post autor: jaca »

witaj :!: :!: :!:

jeżeli chodzi o zakup moto.... cóż każdy ma swoje zdanie na ten temat. Ja osobiście uważam, że jeżeli jest tak jak mówisz z twoim podejściem do wyglupów - to nie ma sprawy :!: :!:
Rozbić się można na każdym moto, coprawda im szybszy tym większe prawdopodobieństwo (teoretycznie...), ale jeżeli powoli i z rozwagą będziesz poznawal swoje moto - brawo...masz u mnie pelne poparcie :wink:

pozdrowienia i szerokich dróg

jaca
Uriel

Post autor: Uriel »

Witam również,

dziękuję za odpowiedź jaca, pragnę jeszcze dodać, iż jest dokładnie tak jak mówisz. Staram się być rozważny w prowadzeniu czy to aut czy motocykli. Wydaje mi się, iż posiadam taki nazwijmy to instynkt samozachowawczy (każdy z nas posiada) aczkolwiek u mnie jest on rozwinięty z dużą "tolerancją bezpieczeństwa". Bazuję na porównaniu zachowań moich kolegów, którym to bacznie się przyglądam i stwierdzam, że chwilami balansują na krawędzi w stosunku do ich doświadczenia. :P Uważam również, że wiele zależy od naszego ego oraz uniesień. Nie jestem osobą, która chce szpanować przed znajomymi, wręcz przeciwnie chciałbym czerpać przyjemność z jazdy i jak już wspomniałem w miejscach o jak najmniejszym natężeniu ulicznym. O ile samochodem mogę sobie pozwolić na mniejszy/większy szpan, o tyle do motorów czuję niebywały respekt z racji ich nieobliczalności oraz możliwości.

Mam nadzieję, że nie popełniam błędu dokonując zakupu motocykla klasy 750 typu R oraz, że będę w stanie poprawnie nauczyć się prowadzić klasę supersport.

Dziękuję i pozdrawiam. :wink: :wink: :wink:
kollector

Post autor: kollector »

Dasz radę!
Jeśłi tylko po przejechaniu pierszych 100 km-ów nie uznasz, ze umiesz jeździć to będzie dobrze a nawet bardzo dobrze.
Pojemności silnika nie zabijają. Przyczyną nieszczęść jest brak rozwagi u kierującego, a jeszcze częściej fantazja innych użytkownikow drogi.
GSXR 750 topiękna i wdzięczna maszyna. Gratuluję dobrego wyboru. Jeśli kupisz ten motocykl jako nowy wprost z salonu to ja o CIebie się nie martwię.
Raz, że nowy motocykl trzeba dotrzeć, więc przez pierwsze tysiące km-ów szaleńśtw raczej nie będzie, a dwa podczas docierania motocykla dotrzesz się z nim i Ty.
Kupuj i jeździj szczęśliwie!
Uriel

Post autor: Uriel »

Dziękuję kollector za odpowiedź. Wracając do tego co napisałeś, to popieram, bardzo ważną rzeczą jest fakt uświadomienia sobie, że jeśli przejadę powiedzmy nawet i 1000km bez jakichś niemiłych zdarzeń typu: za mocne odkręcenie manetki przy wychodzeniu z winkla to nadal nie powiniennem uważać siebie, iż jestem już w miarę kozak. To bardza ważna rzecz aby na początku uświadomić sobie, że jakby nie patrzeć to motor rządzi Tobą w pewien sposób a nie Ty motorem. Bo każdemu mogą zdarzyć się wywrotki itp. Całkowity repsekt przed maszyną ...is highly recommended tudzież "wreckemended" :D :D :D :lol:
dominGeS

Post autor: dominGeS »

HeJka!Powiem tak:Rozwaga,Rozwaga i jeszcze raz rozwaga i nie ważne jaki sprzęt dosiadasz.Owszem na początek będzie Ci ciężko,bo 750 trochę waży i do super poręcznych nie należy,ale respect do moto i dystans do samego siebie Cię uleczy.
ja sam jezdze Gs 500E i jest to moj pierwszy w zyciu sprzet.Wogole jest to pierwsze moto na ktorym sam jezdze.Oj na poczatku "toz to BESTIA istna,ale mam juz:czyt.(dopiero) przejechane 4000tys km.bez upadku.
Powodzenia.Bierz sprzeta ale szanuj swoje zycie i zdrowie.
pozdr
kollector

Post autor: kollector »

najwięcej (statystycznie) wypadków ma miejsce gdy kończymy nabijać 4000 km, teraz więc b. ostrożnie
EvilD
Strzelający z Rury
Posty: 819
Rejestracja: ndz, 5 cze 2005, 20:09
Województwo: -
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: EvilD »

Z tego co piszesz, to spokojnie wsiadaj na gixxera 750 i sie nie przejmuj. Mowienie, zeby brac slabszy po czesci wynika tez chyba z... zazdrosci (?). Nie wiem, ale przeciez lepsze moto to i lepsze hamulce i zawieszenie i nowoczesniejsze rozwiazania. Moj przypadek, to zaczac od VFR'ki 750 ktora rozbilem z nie swojej winy, Kawy ZR-7 ktora przyszlifowalem (olej na rondzie) i teraz, po 3-4 letniej przerwie smigam na Gixerku 1000. Oczywiscie jezdze wolniej niz inni posiadacze podobnych maszyn, nie stawiam na gume, nie robie stoppie ani nie zamiatam uszami asfaltu na winklach... Zamiast tego spokojniej poznaje tajniki jazdy, ucze sie nastawiac zawieszenie (to pierwsze moto z takim wachlarzem mozliwosci), nie ufam polskim dziurom i kazdy zakret biore z 40% zapasem. No i zainwestowalem w dobre ciuchy...

Nawet bedac ostroznym mozna jednak zaliczyc przygode. Mi 3 tygodnie po zakupie taryfa delikatnie wjechala w zadek, ale co by bylo gdyby koles jechal szybciej? Wole nie myslec, ale przypadki losowe dotycza kazdego moto.

Ty jednak, zachowujac ostroznosc spokojnie sobie poradzisz. Gixer wbrew pozorom jest latwy do okielznania, wybacza sporo bledow aczkolwiek... spuszczony ze smyczy potrafi baaaaaaaardzo duzo. Nie rajduj a bedzie GIT! Do zobaczenia na trasie :)
<----. Ból trwa chwile, chwała jest na wieki.
<----|========================
<----'
studi

Post autor: studi »

amen...

pomacaj sie z gixerem ze 3000 km , ustaw pod siebie zawieszenie, wyczuj heble i ogień - satysfakcja gwarantowana
grabo
BS Brother
BS Brother
Posty: 261
Rejestracja: śr, 24 lis 2004, 12:32
Województwo: -
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: grabo »

a ja nie zgodze sie z reszta niestety manetka gazu jest naprawde bardzo kuszaca i jesli nie nabiezesz wprawy na sprzetach o mniejszej mocy mozesz sobie zrobic krzywde
ale to jest tylko moje zdanie
-->3/4<--

"Jeden z prototypów Boga.
Mutant który nigdy nie wszedł do masowej produkcji.
Zbyt pokręcony, by żyć, zbyt rzadki by umrzeć"
kom:510106375
nowy gg 5992462

[IMG]http://images31.fotosik.pl/360/793b4ae4a36545f1.jpg[/IMG]
Wonder

Post autor: Wonder »

Motocykl jako "odskocznia do wypadów za miasto" + jazda na torze? widze pewną niekonsekwencję ale może niedokładnie czytam ...

mimo wszystko zastanów sie - to że jest ładny to nie wszystko i Grabo ma racje. Gixer ma wielką moc i należy do niej podejść z respektem którego można nabyć na mniejszych maszynach... :wink:

pozdrawiam
KROPEK
Moderator
Moderator
Posty: 6423
Rejestracja: ndz, 7 lis 2004, 14:06
Województwo: kujawsko-pomorskie
Lokalizacja: Kozielec gm. Dobrcz
Polubił posty: 17
Otrzymane Polubienia: 18

Post autor: KROPEK »

Siemanko
Widzę tu odwieczny problem kupującego :twisted: jak już mam wydać kasę to na coś dobrego i co będzie mi się podobało i sprawiało radochę. Uważam że jestem rozsądny, bo przecież nie jestem ułomkiem, na początku będę uważał a potem powoli jakoś to będzie. Niestety tak nie jest i zimny prysznic nadejdzie wraz z 1 zakrętem wziętym za szybko gdy się ledwo ledwo zmieścisz w winklu lub nie (oczywiście nie życzę tego nikomu ) z 1 mocniejszym wkręceniem gazu kiedy to nie wiadomo dlaczego nie widać drogi, mało tego, horyzontu też nie widać tylko chmurki. Niezależnie od tego jak jesteśmy rozsądni jest jeszcze takie małe coś. Otóż niektórzy przelecą 3000 km jak mówi Studi i załapią a inni niestety nie. Przecież nie wszyscy mają na drugie Walentino :twisted: . Tak więc każdy musi decydować sam i sam ponosić konsekwencje swojej decyzji uda się będzie bardzo fajnie, ale co będzie jak sie nie uda ?? Mam nadzieję, że jeżdżąc już na podobnych maszynach po prostu wyrobiłeś sobie zdanie co chcesz i szukasz tylko poparcia swojej decyzji. Ja niestety nie mogę jej za Ciebie podjąć, jedyne co to mogę pochwalić Cię za to, że szukasz rady od bardziej doświadczonych kolegów, dodam też , że napewno do nich nie należę, ponieważ przygodę z moto można powiedzieć zacząłem w tym sezonie po latach ... (chociać pierwsze ciasne winkle mam za sobą :-) ).

Pozdrawiam i życzę udanych zakupów !!
Po całej gamie szybkich Suzuki przyszedł czas na moto dla starszego pana 🥸
B.....jednoślad R1250GS Triple Black
512 272 500
Uriel

Post autor: Uriel »

Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moim tematem. Widzę, że opinie między Wami są podzielone. O to mi chodziło. Nie chciałem tutaj usłyszeć: Tak, kupuj i jeździj szczęśliwie. Uważam, że każdy dzień to walka ze śmiercią - czy to w samochodzie, na motocyklu, czy na ulicy idąc z przyjaciólmi. Jest tylko ta jedna rzecz - kusimy los w przypadku dosiadania takich motyckli jak GSXR. Co do pytania, które padło od jednego z Was dotyczące nieścisłości - jazda na torze i odskocznia poza miastem. Generalnie staram się realnie patrzeć na to co chciałbym osiągnąć jako posiadacz motocykla. Napisałem, że jeśli już ujarzmiłbym na tyle motor aby sprawnie się nim poruszać np. w ostrzejszych zakrętach to chciałbym spróbować troche szybszej jazdy na torze, gdzie miałbym wolną przestrzeń na tyle, aby czynniki ryzyka takie jak auta i inni użytkownicy ruchu nie sprawiali mi problemów ucząc się szybszego pokonywania zakrętów. Owszem ów czynniki ryzyka odgrywają ważną role w jeździe na co dzień po mieście (wyhamowywanie przed przeszkodami itepe.) aczkolwiek od czegoś muszę zacząć. Jestem przekonany, iż jazda po torze daje jakieś większe możliwości nauki bardziej wyrafinowanych technik jazdy motocyklem. Moge sie mylić.

Pozdrawiam :D
Neon
BS Brother
BS Brother
Posty: 229
Rejestracja: wt, 4 maja 2004, 16:00
Województwo: świat i okolice
Lokalizacja: Oxford UK
Kontakt:

Post autor: Neon »

Zgadzam sie z Grabo, manetka kusi i to bardzo zeby ja odkrecac. Tak tylko na chwilke, albo tylko raz i koniec. Dupa kwas. Jak juz sie raz odkreci to koniec. Potem poczucie dominacji nad furami, i takie tam. W moim przypadku konczylo sie to jednakowo :twisted: Ciagle wypadki.
Uwazam ze praktyka na mniejszysz sprzetach jest potrzebna. Poza tym Gixxer 7.5 na zajebista wikse jak na pierwszy motocykl. Dlatego najpierw skatowalem sobie F'ke

Pozdrawiam. :angry_smile:
<<= Neon =>>

140 koni w jednej dloni zaklete ....
GixxeR 1000 '08
Wonder

Post autor: Wonder »

Witam

Jeśli patrzysz na to na tej zasadzie Uriel (chodzi mi o późniejsze dopiero szlifowanie umiejętności na torze) to podchodzisz do tego bardzo rozsądnie. Ale zadałbym sobie pytanie czy gixer 3/4 jest na pewno maszyną która sprawdza się w wypadach poza miasto - chodzi mi tu o to że w takim przypadku raczej sugerowałbym jakiegoś turystyka. Bo na torze to na pewno ma niewielu konkurentów.
I przemyśl to co napisał Grabo i potwierdził Neon - mają bardzo wiele racji. Zastanów sie po prostu czy Twoje podejście do tematu wytrzyma konfrontację z rzeczywistością...
Wszyscy są tutaj życzliwi i chcą pomóc :wink:

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ